PODRÓŻNE CIEKAWOSTKI

Fin, Fińczyk czy Finlandczyk? Pocztówka od asystenta

Mieszkaniec Szwecji to Szwed, jak ich więcej to Szwedzi. Mieszkaniec Chin to Chińczyk, jak ich więcej to Chińczycy.Mieszkaniec Irlandii to I...

sobota, 29 sierpnia 2020

Finlandia - kraj jezior, lasów i... uśmiechniętych ludzi!

 Cześć podróżnicy!

Jak pisałem w poprzednim poście, nasz obecny kierunek podróży - Finlandia. Dokładniej, jej północny region, Laponia. Tak się jakoś stało, że wreszcie po 4 latach marzenia o przyjeździe tutaj - udało się! I to udało się na długo, czeka mnie co najmniej jeden semestr studiów na tutejszej uczelni Lapin Yliopisto, na rdzennej ziemi jednego pana, który raz w roku przeciska się przez wszystkie kominy na świecie i rozdaje dzieciakom prezenty. Ale o nim w innym poście.

Dzisiaj za to trochę o samym kraju i pierwszych wrażeniach po przylocie. Jak bardzo zauroczył mnie ten kraj? Mówiąc obrazowo - nie lubię latać, a przelatując nad Finlandią (lot Helsinki-Rovaniemi, Laponia) cały czas patrzyłem przez okno. To dlatego, że niesamowite wrażenie zrobiło na mnie już samo ukształtowanie terenu. Widziałem, w większości, dwie rzeczy - lasy i jeziora - ale efekt jaki to dawało był niesamowity, jak gdyby ląd wyłaniał się z wody. Przez cały kraj. Trochę już latałem, ale nigdy przy takich widokach. 



Pierwszy zachwyt przyszedł jeszcze przed lądowaniem, potem było tylko ciekawiej. Finowie to raczej zamknięci, aczkolwiek niesamowicie mili ludzie. Zanim więc znajdziecie tu osobę, która nazwie was przyjacielem, to trochę czasu musi minąć - ale nie zgodzę się z opinią, że są dziwni i niedostępni, nie są. Pierwsze doświadczenia na mieście z Finami mogę podsumować w kilku słowach - sympatyczne spotkanie z pomocnymi ludźmi, którzy wbrew niektórym opiniom, naprawdę UŚMIECHAJĄ SIĘ, nawet do obcych!

Nie raz słyszałem, że Finowie to ponurzy ludzie, którzy przez wieczny chłód i ciemność na zewnątrz, a także "wieczną zimę", zachowują się w podobny sposób. Ja tego nie zauważyłem, wręcz przeciwnie, na każdym kroku ludzie sobie pomagają, albo przynajmniej pytają czy tej pomocy nie potrzeba. To co się zgadza, w moim odczuciu, z opinią o tym narodzie to to, że są punktualni, zorganizowani i dużo planują. Co akurat dla mnie jest zaletą, bo sam lubię działać w ten sposób. 

Podsumowanie narzuca się samo. Urokliwy kraj i ludzie. Co do stereotypów... nie wierzcie w nie, nie sprawdzają się, lepiej przyjechać, coś zobaczyć i ocenić samemu. Pozdrawiamy z Rovaniemi, do następnego!



wtorek, 25 sierpnia 2020

Historia Wózkiem Pisana - czyli jak to się zaczęło

Cześć podróżnicy!

Dopiero zaczynamy, w takim razie, najlepiej zrobić to od początku - chcę Wam trochę opowiedzieć, jak to się wszystko, z tymi podróżami, zaczęło. Najpierw jeździłem, bo musiałem - lekarze, rehabilitacje, nowe metody leczenia, standardowa historia w przypadku choroby. Z jedną różnicą - ja tego tak nie odczuwałem.

Czułem raczej, że jadę popracować nad swoim zdrowiem, ale jadę też "na wycieczkę" (wiecie - myślenie kilkuletniego dzieciaka). Działo się tak dlatego, że moja rodzinka, przy okazji takich wyjazdów, zawsze dbała o to, by działo się tam coś ciekawego - ZOO, zwiedzanie, wizyta nad morzem, czy w górach. Nigdy nie było nudno i w oparciu tylko o "obowiązki".

I to zaszczepiło we mnie pasję do podróży. Kocham zwiedzać, poznawać zarówno naszą (ile ja rzeczy odkryłem, które składają się na to co tworzy nasz kraj) jak i nowe kultury, krajobrazy. To niesamowicie uspokaja, ale i rozwija. człowiek widzi świat szerzej, pełniej. 

Ale dobra - do rzeczy. To co się dzieje teraz, zaczęło się od Ekipy, którą widzicie na zdjęciu - i od tego co widzicie na zdjęciu, wdrapania się z nimi na staromiejską basztę w Sandomierzu, tzw. Bramę Opatowską. Jak się ma takich ludzi to masz wrażenie, że nic nie jest w stanie cię zatrzymać, bo nawet jak pojawia się jakaś trudność to nie jest problemem, a wyzwaniem, które DA SIĘ rozwiązać, trzeba tylko chcieć - i wtedy można wszystko zrobić, spełnić każde marzenie. Zrozumiałem to właśnie wtedy i od tamtej pory granica niemożliwego się zatarła.

Co jeszcze kiedyś wydawało się niemożliwe, a okazało się, że takie nie jest? Stay tuned.





Etykiety

Archiwum bloga